wtorek, 22 marca 2016

John Sweeney, Korea Północna: Tajna misja w kraju wielkiego blefu

Jest takie jedno państwo w Azji Wschodniej, w którym kilkadziesiąt lat temu zatrzymał się czas. To Korea Północna, której mieszkańcy są pozbawieni podstawowych praw. W kraju tym szansę na regularne posiłki i dostawę prądu mają tylko najwyżej postawieni ludzie, z przywódcą, Kim Dzong Unem, na czele. Dziennikarz John Sweeney wybrał się do Korei Północnej, aby na własne oczy przekonać się, jak wygląda tamtejsze życie. Swoje odczucia, a także opowieści zarówno o Koreańczykach tam uwięzionych, jak i tych, którym udało się uwolnić, opisał w obszernym reportażu.

Do tej pory nie miałam do czynienia z reportażami książkowymi, ale postanowiłam sięgnąć po tę pozycję, ponieważ temat Azji, jak również jej poszczególnych krajów, bardzo mnie interesuje. Byłam ciekawa, co tak naprawdę dzieje się w Korei Północnej i jak to możliwe, że kraj, który kiedyś był jednością, rozpadł się na dwie tak zupełnie różne części. Z jednej strony mamy Koreę Południową, obecnie jedno z najbogatszych państw na świecie, a z drugiej – jej Północną siostrę, w której do dziś panuje przerażający reżim, zapoczątkowany przez Kim Ir Sena w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. John Sweeney w swojej książce skupia się na kilku rzeczach. Stara się przedstawić Koreę Północną taką, jaka jest naprawdę – podnosi świadomość ludzi na temat przerażającej biedy i głodu, panujących w tym kraju.

Tym, co nie podobało mi się w książce, były wszechobecne dygresje autora. Zbyt dużo miejsca poświęcił na opisywanie istoty Irlandzkiej Armii Republikańskiej po to, aby dowieść, że to Korea Północna pomaga w szkoleniu jej członków. Taka sama sytuacja zaistniała w czasie opisywania historii tak zwanych superdolarów i roli państwa kierowanego przez dynastię Kimów w ich tworzeniu oraz rozpowszechnianiu. W rezultacie w książce znajduje się zbyt dużo informacji, które trudno zapamiętać, i które wytrącają czytelnika z rytmu.

W Korei Północnej stale panuje głód,
ale Kim Dzong Un jest zawsze zadowolony i... pucołowaty. :)
Rozdziałami, które mi się natomiast podobały, były historie różnych ludzi, którzy urodzili się w Korei Północnej lub w którymś punkcie swojego życia zetknęli się z nią. To amerykańscy dezerterzy, którym wydawało się, że w tym kraju zaznają spokoju. To przemytnik złota, wszelkimi sposobami próbujący zdobyć pieniądze na utrzymanie swojej rodziny. To w końcu ludzie z różnych krajów, takich jak Rumunia czy Włochy, uprowadzeni przez koreańskich tajnych agentów. Porywani z ulicy i więzieni bez jakichkolwiek szans na powiadomienie rodzin o swoim losie. Sweeney, będący dziennikarzem BBC, wyjechał na wycieczkę do Korei Północnej udając nauczyciela historii, opisuje ludzkie tragedie i całą farsę tego państwa, tu i ówdzie okraszając wszystko charakterystycznym humorem, który w czasie lektury pozwala czytelnikowi nie zwariować i niejako oderwać się od mroku opisywanej rzeczywistości.

W książce możemy zobaczyć różne zdjęcia robione przez autora w czasie jego podróży (mimo ciągłych zakazów "opiekunów" wycieczki, którzy mieli pilnować, aby przebiegała ona zgodnie z wcześniej zaplanowanym scenariuszem) oraz udostępnione Sweeneyowi z prywatnych zbiorów jego znajomych. To ciekawy dodatek do książki, który pokazuje życie w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej, jej puste ulice i nieszczęśliwych mieszkańców. Dzięki temu, że temat Korei Północnej jest w ostatnich czasach tak modny, obecnie w sieci możemy znaleźć coraz więcej fotografii dokumentujących opłakany stan tego kraju.

Reportaż Johna Sweeneya spodoba się nie tylko miłośnikom tego gatunku, ale również ludziom, którzy chcą dowiedzieć się nieco więcej o historii i mieszkańcach Korei Północnej. Jeśli więc interesuje Was obecna sytuacja tego kraju, chcecie poczytać o Muzeum Prezentów Kim Dzong Ila czy dowiedzieć się, za co kilkuletni mieszkaniec siostry Korei Południowej może trafić do jednego z wielu znajdujących się tam obozów koncentracyjnych, zapraszam do lektury. Przygotujcie się na szok. A kto wie, może niedługo na polskim rynku wydawniczym pojawiają się również inne reportaże autorstwa Johna Sweeneya?

2 komentarze:

  1. Ja nie jestem jakąś wielką miłośniczką reportażu, ale akurat temat Korei Północnej jakoś tak chorobliwie wręcz mnie fascynuje. I mimo że nie lubię zbędnych treści, np. dygresji, o których wspominasz, chętnie bym się z tą książką zapoznała.

    Niedawno czytałam 'Pozdrowienia z Korei' - książką podobną tematycznie, którą zdecydowanie warto poznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yup, kupiłam ją chyba w tym samym dniu, w którym przeczytałam u Ciebie jej recenzję! Jest w planach, podobnie jak "Przeżyć: Droga dziewczyny z Korei Północnej do wolności", również czekająca na półce na swoją kolej :)

      Usuń