czwartek, 19 stycznia 2012

Gra o tron, George R. R. Martin

 W najbliższym czasie będę zamieszczała recenzje książek przeczytanych przeze mnie już jakiś czas temu. Ot, po to, aby trochę rozruszać blog.

Saga Pieśni Lodu i Ognia stała się ostatnimi czasy bardzo popularna, a to za sprawą serialu o tytule Gra o tron, którego pierwszy sezon jest bardzo wiernym odzwierciedleniem pierwszej części sagi, zatytułowanej tak samo. Już niedługo, bo za parę miesięcy, stacja HBO zacznie emisję drugiego sezonu serialu, który będzie oparty na wydarzeniach z kolejnego tomu sagi, zatytułowanego Starcie królów.

Sam autor Pieśni lodu i ognia nie rozpieszcza swoich fanów, gdyż na dalsze tomy każe im czekać po parę lat. Jednak myślę, że warto. Co prawda przeczytałam dopiero pierwszy tom sagi (drugi, pożyczony od koleżanki, już czeka w kolejce na półce), ale proza Martina tak mnie zachwyciła, że już wiem, iż na następny tom mogłabym czekać i dziesięć lat.

Czas i miejsce akcji może być niejako kojarzone ze średniowieczną Europą - mapa krainy Westeros wygląda co prawda zupełnie inaczej, jednak cywilizacja wydaje się być bardzo zbliżona. Co ciekawe, w tych okolicach pory roku mogą trwać nawet dziesiątki lat. Wyobrażacie sobie taką zimę? Prócz ziem Westeros, w pierwszym tomie zostaje nam również przedstawiona kraina Dothraków. W Grze o tron nie znajdziemy magów biegających z różdżkami czy dziwnych fantastycznych zwierząt rodem z Harry'ego Pottera, chociaż pojawia się szczypta magii (głównie przy końcu tomu, jednak wierzę, iż ma on pełnić funkcję wprowadzenia do dalszych wydarzeń).

W książce możemy poznać wiele różnobarwnych i interesujących postaci. Nie jest ona podzielona klasycznym cyfrowym systemem. Rozdziały tytułowane są imionami bohaterów i opowiadają historie każdego z nich. Chociaż na początku takie rozwiązanie może wydawać się bardzo chaotyczne, to jednak z czasem, kiedy zapamiętamy poszczególne imiona, narracja okaże się składna i dobrze przemyślana, co jest bardzo ważne w książce, która ma ponad 800 stron.

Literaturę fantastyczną spod znaku miecza i tarczy darzę bardzo dużą sympatią, dlatego każdą taką pozycję czytam z wielkim entuzjazmem i zainteresowaniem. Saga Pieśni Lodu i Ognia jest o tyle ciekawa, że dzięki tak rozbudowanym tomom, poznajemy jej bohaterów w zasadzie od podszewki. I tak na początku dzięki autorowi zaznajamiamy się z Nedem Starkiem i jego rodziną. Każdy jej członek odgrywa dużą rolę w późniejszych wydarzeniach. To są ci dobrzy bohaterowie. Co do tych złych nie chcę zdradzać wiele, jednak (jak wiadomo) prawie nigdy nie da się określić, czy coś jest do końca czarne: czasem różni ludzie mogą mieć różne priorytety. Prócz rodziny Starków poznajemy też między innymi Daenerys Targaryen i jej brata Viserysa, dwójkę młodych ludzi, którzy próbują odzyskać tron zamordowanego piętnaście lat wcześniej ojca. Na dodatek Viserys zachowuje się jak człowiek, który za wszelką cenę musi dokonać zemsty - posuwa się nawet do sprzedania własnej siostry, aby tylko zdobyć armię potrzebną do rozpoczęcia wojny i zniszczenia wroga.

Opowieść nie jest może pełna ekstremalnych zwrotów akcji (w końcu to nie thriller), jednak na pewno nie można powiedzieć, że jest ona nudna. Występują w niej bowiem naprawdę zaskakujące wydarzenia i zachowania bohaterów, których nie sposób przewidzieć. Przed sięgnięciem po tę pozycję, trzeba przygotować się na to, iż nie wszystkie opisy będą delikatne - niektóre sytuacje, lub, ściślej mówiąc, obrzędy, mogą wydawać się niecodzienne, wręcz dziwne. To dodaje książce pewnego klimatu, zaznajamia nas z inną kulturą. Polecam szczególnie fanom fantasy.

 





7 komentarzy:

  1. Nie miałabym nic przeciwko wieloletniej wiośnie :) Ale zimy bym nie wybaczyła i nie zniosła. Słucham sobie właśnie Narnii i tam ciągle tylko zima i zima, to strasznie przykre.

    Po 'Grę o tron' pewnie prędko nie sięgnę, bo to zupełnie nie moje klimaty, ale sama dobrze wiesz, że powoli zaczynam poszerzać swe czytelnicze horyzonty, więc może niebawem to się zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę się cieszę, że w końcu sięgasz po fantastyczne tytuły i zastanawiam się, czyje to zasługa? ;p
      Co do wieloletniej zimy czy wiosny, ja zdecydowanie bardziej wolałabym wieloletnie lato. O tak!

      Usuń
  2. Walnij recenzję Milenium, bym mogła walnąć Ci pierwszy wulgarny komentarz na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od pewnego czasu czaję się na tę książkę, a to głównie za sprawą serialu :) Mi klimat tej powieści bardzo pasuje, więc chętnie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jakiś czas się czaiłam, aż w końcu przeczytałam ;) Sięgaj, warto!

      Usuń
  4. Od dłuższego czasu myślę o tej książce. Tylko zawsze coś mi staje na drodze. Wstyd się przyznać, że jeszcze nie czytałam. Koniecznie muszę to nadrobić. Mam nadzieję, że uda mi się w tym roku. Mam zaplanowana całą masę pozycji książkowych- tylko nie wiem czy mi czasu na czytanie wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu z nas brakuje czasu na czytanie ;) Warto sięgnąć po tę sagę, tym bardziej, że niedługo drugi sezon serialu.

      Usuń