czwartek, 19 stycznia 2012

Złodziejka książek, Markus Zusak

Złodziejka książek  to ostatnia przeczytana przeze mnie pozycja, jednak to nie jedyny powód, dla którego postanowiłam zrecenzować ją w pierwszej kolejności. Przed poznaniem Złodziejki zastanawiałam się, czemu niektórzy piszą, iż jakaś powieść zmieniła ich życie, patrzenie na świat. Teraz już wiem.

Książka ta jest niezwykła. Jej niezwykłość objawia się w wielu aspektach. Na początek warto wspomnieć, iż narratorką Złodziejki jest Śmierć. Nie jest to taka Śmierć, do której przywykliśmy. Narzeka na nawał pracy, zmęczenie, współczuje ludziom, do których przychodzi. Śmierć opowiada o losach tytułowej złodziejki, dziesięcioletniej Liesel. Poznajemy niezbyt kolorową historię jej dotychczasowego życia - jej młodszy brat zmarł, a mama zostawiła ją pod opieką innych ludzi. Właśnie wtedy Śmierć spotyka Liesel po raz pierwszy, ale nie ostatni. Miejsce akcji to Niemcy, czas - druga wojna światowa. Chyba nikomu nie trzeba mówić, iż faktycznie Śmierć mogła narzekać na nawał pracy...

W narracji nietypowe są tak zwane spoilery, czyli zdradzanie dalszych historii bohaterów. Śmierć stwierdza, że to nie napięcie związane z niewiedzą jest najważniejsze przy lekturze tej książki. Dlatego wielokrotnie szokuje nas prawdą na temat niektórych wydarzeń, opowiadając o nich jednak później. We mnie wywołało to odwrotną reakcję - wiedząc już, co stanie się z bohaterem, byłam chorobliwie ciekawa, co do tego doprowadziło.

Złodziejka książek pokazuje losy niemieckich Żydów, ale skupia się również na losach dzieci czy - co wywołało we mnie największy szok - Niemców, którym wcale nie podobało się poczynanie Hitlera. Właśnie to otworzyło mi oczy - świadomość, że przecież nie wszyscy Niemcy byli czy będą tacy jak on. Oczywiście, że za Hitlerem poszło mnóstwo ludzi, jednak nie wszyscy. Muszę przyznać, że przed lekturą tej książki bardzo nie lubiłam Niemców, wręcz ich nienawidziłam. Złodziejka otworzyła mi oczy, uświadomiła, że nie wszyscy są tacy sami, nie wszyscy są źli. Każdemu polecam tę niesamowitą książkę.

15 komentarzy:

  1. Mam w planach od dawna, w końcu kiedyś się skuszę :).

    Trzymam kciuki za bloga!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sięgnij koniecznie, najlepiej jak najszybciej!

      Usuń
  2. Uwielbiam tę pozycję, i cieszę się, że Tobie także przypadła do gustu.
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w blogowaniu :)

    PS: Już pisałam na forum, ale masz tak genialny nagłówek, że nie mogę się powstrzymać przed wspomnieniem tutaj ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia i pozytywną opinię na temat grafiki ;p

      Usuń
  3. Mam tę książkę w planach i już ją nawet wypożyczyłam. :)

    Pozdrawiam i trzymam kciuki za nowego bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i z chęcią przeczytam Twoją opinię na jej temat :)

      Usuń
  4. Słyszałam o niej, a Ty wypowiadasz się tak pozytywnie, że z chęcią przeczytam :) Życzę powodzenia z blogiem ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Czytaj, jest naprawdę świetna.

      Usuń
  5. Widzę , że pierwsze koty za płoty:)
    Książkę mam w planach czytelniczych na ten rok:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam sporo recenzji tej pozycji, ale dopiero teraz dowiedziałam się o czym tak naprawdę ona jest. Zadziwiające! Myślę, że kiedyś na pewno po nią sięgnę - to jedna z tych książek, o których mówi się, że każdy powinien ją w swoim życiu przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedzą, co mówią :) To najlepsza książka, jaką do tej pory przeczytałam.

      Usuń
  7. Każdy Niemiec, który podczas wojny nie chciał iść na front był podejrzany politycznie. Jego rodzina traciła pracę. Jedynym sposobem na poprawę sytuacji materialnej i nieskazywanie swojej rodziny na biedę i głód było wstąpienie do Wermachtu. Nie musieli się zgadzać z polityką Hitlera, ale jeść musi każdy.

    OdpowiedzUsuń